Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 marca 2012

Felgi aluminiowe vs. stalowe

W dziedzinie kół samochodowych o względy kierowców walczą felgi wykonane ze stopów aluminium i tradycyjne „stalówki”. Odpowiedź na pytanie, które z tych felg będą dla nas lepsze nie jest taka prosta. Felgi aluminiowe górują nad swoimi stalowymi odpowiednikami pod względem przemiany wizualnej, jaką zyskuje samochód „ubrany” w takie koła. Pod tym względem felgi stalowe są zupełnie bez szans. Sytuacji nie są w stanie poprawić powszechnie stosowane plastikowe kołpaki. Felga stalowa zawsze pozostanie stalową i nie będzie pozytywnie wpływać na wygląd naszego auta. Zdają sobie z tego sprawę producenci obręczy aluminiowych i kuszą nas coraz to nowszymi wzorami swoich produktów. O mnogości odmian alu felg i efektu jaki możemy uzyskać przekonać się możemy uruchamiając konfigurator felg udostępniany przez każdego markowego producenta. Felgi stalowe nie są jednak zupełnie bez szans, gdyż w wyścigu o względy kierowców wygrywają na innym polu. Przede wszystkim wciąż pozostają tańszym rozwiązaniem, tak pod względem zakupu nowych kół jak i potrzeby ewentualnego naprawiania pogiętych obręczy dzięki wszechobecnym dziurom na naszych drogach. Taką felgę bez problemu zregeneruje nam doświadczony wulkanizator używając do tego zwykłego młotka. Natomiast w żadnym wypadku nie naprawimy w ten sposób felgi wykonanej z odlewu. W tym przypadku musimy liczyć się z dużo większymi kosztami naprawy.

Czy automatyczne myjnie samochodowe mogą zniszczyć Twój samochód?

Automatyczna myjnie samochodowe są bardziej popularne niż kiedykolwiek, ponieważ można zaoszczędzić mnóstwo czasu i kłopotów. Ale czy automatyczne myjnie samochodowe są bezpieczne dla Twojego samochodu? W rzeczywistości, w wielu przypadkach właściciele samochodów uważają że są „najbezpieczniejszym” kierunkiem działania, którzy chcą, aby ich samochód był czysty. W rzeczywistości, automatyczne myjnie parowe mogą być bezpieczniejsze dla wykończenia samochodu niż mycie swojego samochodu, ponieważ czasami nie trzeba używać tyle wody, żeby bezpiecznie usunąć brud, albo myć samochód w pełnym słońcu – można wtedy narobić sobie uszkodzenia farby. Można też użyć niewłaściwego typu mydła – takie jak do mycia naczyń, który usuwa ochronny wosk i pozostawia nieczystości kredowe po wyschnięciu. Z tego wszystkiego można narobić sobie kilka typowych błędów, które mogą zrobić więcej złego niż dobrego. Dbanie o czystość samochodu i jego wykończenie aby dobrze wyglądał może również oznaczać wyższą wartość samochodu podczas jego odsprzedaży, gdy nadejdzie czas, aby wymienić samochód na nowy. Poza tym wszystkim, samochód z wyblakłą farbą i obskurnym ogólnym wyglądem sprzedaje się o 10-20 procent mniej niż aktualna cena rynkowa auta, który tylko ładniej wygląda. To jak często można myć samochód? To zależy jak szybko się zabrudzi – i jakiego typu brud posiada. Dla niektórych samochodów, mycie raz w miesiącu jest wystarczające – szczególnie jeśli samochód jest mało używany i przechowywany w garażu. Ale niektóre samochody będą musiały częściej korzystać z usług typu mobilne myjnie – zwłaszcza te, które są zaparkowane na zewnątrz, gdzie są one narażone na ptasie odchody, soki drzew i tak dalej

Nowy VW Passat

Nowy VW Passat - test. Czy nadal wyznacza standardy w klasie?

Koncern VW uznał, że produkowany do tej pory model Passat B6 już się opatrzył, i że warto go nieco odświeżyć. Drobne zmiany techniczne zostaną przysłonięte przez nową karoserię. Pojazd nie będzie nazywany po prostu modelem po tzw. face lifitingu, a nową generacją. Zagwarantuje to wyższą sprzedaż i większe zainteresowanie autem. Jeśli macie ochotę poczytać o tym, jak i o innych autacj zapraszam na tę stronkę: http://motoplota.blogspot.com/

Wizja szefostwa koncernu jest bardzo wygodna, my jednak nie damy się oszukać.
Trzeba powiedzieć jasno-Passat B7 to tak naprawdę zmodyfikowany passat B6. Czy modyfikacje dają prawo do nazywania tego modelu passata nowym? Przekonajmy się.


Stylistyka

Polo? Golf? Nie, to jednak passat. Wszystkie VW wyglądają teraz praktycznie identycznie. Z grubsza. O ile bowiem Polo jest stylistycznie naprawdę udane, o tyle passat B7 wygląda na... poprzednika modelu B6! Zniknął zadziorny przód i "miła twarz", tak charakterystyczne tylne światła. Nowy model pełny jest ostrych cięć i załamań karoserii, ale wygląda to po prostu topornie. Nikt nie oczekuje od statecznej i rodzinnej limuzyny designu rodem z rozpalającej zmysły Alfy Romeo, ale tak nudnego i pozbawionego własnej tożsamości auta VW nie pokazywał już dawno. B6-wróć!
Nieco ciekawiej prezentuje się model kombi. Dobrym pomysłem jest wybranie czarnego koloru. To nic, że takie auto wybierze każdy, właśnie o to chodzi! Gdyby potencjalny właściciel szukał czegoś, co zwróci uwagę wybrałby przecież nawą Lagunę, albo C5. Czarny passat wygląda na auto prezesa. A przynajmniej tak zwykło się uważać.


Wnętrze

Kilka nowych detali, nowe fotele, i zegarek po środku konsoli. Zostało po staremu - i dobrze. Ergonomia na ocenę celującą, jakość i spasowanie także, brak fajerwerków stylistycznych - też dobrze! Wnętrze jest naprawdę wysokiej klasy i tu większe zmiany nie byłyby potrzebne. Ponadto, w przeciwieństwie do karoserii wnętrze ma prawo się podobać. Miejsca jak na swoją klasę dużo, jest wygodnie - czegóż chcieć więcej? Pojemnego bagażnika? Spokojnie. Jest naprawdę obszerny! Tu należą się brawa. Ale jest jeszcze jeden szczegół. Bagażnik możemy otworzyć... nogą. I wcale nie potrzebujemy do tego zdolności baletnicy. Wystarczy wsunąć i nogę pod zderzak i voila! Otwarte. Przydatne kiedy obie ręce zajmują nam ciężki torby z zakupami.

Napęd

1.9 TDI? Nie ten adres. 10 silników, każdy diesel wyposażany w system start-stop. Moc od 105 koni w 1.6 TDI do aż 300 w modelu V6 z napędem na obie osie. Oczywiście zamiast skrzyń manualnych dobrać możemy ultranowoczesne automaty DSG. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Cena

Zaczyna się od 85 tysięcy złotych za wersję z silnikiem 1.4 122KM z wyposażeniem kompletnym do komfortowej i bezpiecznej jazdy. To dużo? Citrena C5 z silnikiem benzynowym o mocy 120 koni kupimy za 83 tysiące złotych, a Skodę Superb juz od 79 tysięcy złotych. Tak więc czy warto dopłacić kilka tysięcy złotych do Volkswagena? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie indywidualnie.

Podsumowując

Jeżeli nie przeszkadza nam jego wygląd, cieszyć się będziemy trwałością i komfortem; esteci powinni poszukać czegoś u francuskiej, włoskiej, albo też niemieckiej konkurencji (Insignia).
Czy passat jest autem złym? Nie, to dobre technicznie auto o świetnym spasowaniu i komforcie jazdy, aczkolwiek konkurencja nie śpi oferując równie dobrą technikę dodatkowo w pięknym opakowaniu; często też za mniejszą cenę. Nieznane są jednak powody, dla których VW, a szczególnie passat wciąż cieszy się u nas niesłabnącą popularnością. Być może wynika to z przekonania, że piękne nie może być trwałe?
Sytuację na rynku zaogni wejście Hyudaia i40. Auto ma szansę zawojować rynek właśnie piękną karoserią. Możemy być świadkami ciekawej walki-zimna technika vs. design. Kto wyjdzie zwycięsko? To już zweryfikuje rynek.

Auto w leasingu - czy warto?

Auto w leasingu - czy warto?

Czy są jakies poza podaktowe zalety leasingu. Tutaj udowodnię że tak. Jedną z podstawowych zalet leasingu jest jego „brak” jako zobowiązanie finansowe, jak się to ma np. w kredycie. Ma to zasadnicze znaczenie dla osób, które zamierzają w okresie leasingu starać się o jakiś większy kredyt gdzie będzie badana tzw. zdolność kredytowa. Dlaczego własnie tzw? Niestety w większości przypadków procedury bankowe nie są w stanie uwzględnić, że obniżanie zdolności poprzez sumowanie amortyzacji samochodu i zobowiązania wynikającego z raty to podwójne „karanie” potencjalnego kredytobiorcy. W takim przypadku amortyzacja powinna być dochodem, ale niestety wykracza to poza percepcję w tak „prostych” kredytach jak np. kredyt hipoteczny. Warto więc, mając w planach kredyt wziąć samochód w leasingu.

Po drugie leasingowany samochód nie stanowi majątku leasingobiorcy. W przypadku każdej jednoosobowej czy innej spółki osobowej może to mieć znaczenie. Kiedy? No niestety np. gdy dojdzie w trakcie leasingu do podziału majtku leasingobiorcy i jego współmałżonka. Raczej mało prawdopodobne, że podział taki będzie uwzględniał prawa wynikające z umowy leasingu. Niestety ma to także znaczenie przy regulowaniu zobowiązań nieuczciwego przedsiębiorcy. Komornik raczej nie będzie mógł „zabezpieczyć” swoich roszczeń na takim samochodzie. No, ale takiej sytuacji i leasingodawcom i leasingobiorcom nie życzę.

Co dalej? Wyraźnie w dowodzie rejestracyjnym napisane jest, że właścicielem samochodu jest leasingodawca. Owszem, dla osób z dużą potrzebą posiadania wszystkiego na własność, może to być pewien szkopuł. Czy taka sytuacja ma jeszcze jakieś plusy? Oczywiście. Przykładowo przy częstym dla każdego aktywnego kierowcy spotkania z patrolem Policyjnym. Co daje nam leasing? Skoro to nie my jesteśmy w dowodzie rejestracyjnym mamy dużo większe pole do manewru w zakresie „znajdowania winnego wykroczenia”- szef, prezes, kolega co mi samochód pożyczył, a w ogóle to nie nie mój samochód, nie na taki drogi nie byłoby stać. itd.... Dużo podpowiedzi znaleźć można w programach typu „Drogówka” więc nie będą sie tu w tej kwestii rozpisywał. Zaleta nie działa przy samochodach przedstawicieli handlowych. Są oni przez Policjantów, niestety niekiedy słusznie, uznawani za kierowców brawurowych i niebezpiecznych. Wtedy jedynie czyste konto punktowe może pomóc w negocjacjach – zdolności handlowe oczywiście też ;-).

Przy kontroli drogówki może się też okazać, że samochód w leasingu przejdzie bez potwierdzenia ubezpieczenia OC. Policjanci wiedzą już o dbałości leasingodawców o swój samochód w tym zakresie i fakcie, że praktycznie niemożliwe jest aby samochód leasingowany nie był ubezpieczony conajmniej oc.

Kiedy już jesteśmy przy ubezpieczeniach. Leasingodawcy mają wynegocjowane pakiety ubezpieczeniowe na swoje samochody, które są "średnie". Średni czyli ani drogie (tańsze niż podstawowe oferty ubezpieczycieli), ale i droższe niż mają szansę kupić kierowcy ze zniżkami. Czyli dla kierowcy młodego, czy bez zniżek może być to atrakcyjna propozycja. Bez zniżek to także kierowca, któremu często się coś przydarza. Wtedy również warto mieć samochód z pakietem leasingu.

Ubezpieczenie leasingodawcy to także zaleta dla zapominalskich. Leasingodawca zadba o naszą polisę i co roku nam ją wznowi, tyle że zapłącić i tak będziemy musieli..

Chwilowo to wszystko co za leasingiem poza „standardem”. Oczywiście powyższe to tylko subiektywne i niepotwierdzone prawnie odczucia leasingobiorcy z doświadczeniem, które sprawdzić trzeba na własnej skórze...albo na blasze auta ;-)

Auto casco - nie daj się oszukać

Auto casco należy do ubezpieczeń dobrowolnych, o czym wie każdy posiadacz samochodu. Nie każdy jednak właściciel auta wie, że w związku, iż Auto casco nie jest ubezpieczeniem obowiązkowym, nie jest także regulowany prawnie w tak dokładny i precyzyjny sposób, jak ubezpieczenia obowiązkowe, czyli na przykład OC.

Jakie to ma właściwie znaczenie dla potencjalnych właścicieli, chcących wykupić ubezpieczenie Auto casco? Otóż ogromne, bowiem w związku z brakiem dokładnych prawnych wytycznych, firmy ubezpieczeniowe ustalają samodzielnie wszystkie warunki umów Auto casco i mają do tego pełne prawo. I o ile w rzetelnych firmach ubezpieczeniowych fakt ten nie ma żadnego wpływu na jakość świadczonych usług, o tyle firmy mniej solidne zajęły się opracowywanie różnego rodzaju haczyków i kruczków, których zadaniem jest oczywiście oszukanie nieświadomego klienta. Jak większość decyzji w życiu każdego człowieka, tak i wybór ubezpieczenia Auto casco zależny jest w znacznej mierze od ceny.

Chcąc uniknąć oszustwa, warto bardzo dokładnie zbadać oferty o zaskakująco niskich cenach, zwłaszcza w przypadku, gdy firma ubezpieczeniowa jest nieznana. Na co szczególnie zwrócić uwagę? W jaki sposób najczęściej firmy ubezpieczeniowe oszukują swoich klientów? Pierwszą czynnością powinno być oczywiście dokładne przeczytanie umowy.

I czynność ta dotyczy nie tylko podpisywania umów Auto casco, ale wszystkich umów podpisywanych w całym naszym życiu. Niemniej jednak, w przypadku umowy Auto casco należy uwagę zwrócić przede wszystkim na warunki wypłacania odszkodowań. Bardzo często zdarza się, że umowa ubezpieczeniowa zawiera informację o tym, że pokryje wyłącznie szkodę całkowitą. To znaczy, że kiedy naprawa auta będzie droższa niż jego wartość lub kiedy samochód zostanie skradziony ubezpieczalnia pokryje koszty, jednakże częściowe szkody, takie jak naprawa zderzaka, wymiana szyby i tak dalej będzie musiał finansować sam właściciel. To tylko jeden przykład, podobnych haczyków jest znacznie więcej, i choć jest to przykra sprawa, należy dokładnie sprawdzać każdą firmę.

---------------------------------------

Czy zniżki z OC przechodzą na AC?

Zniżki OC oraz AC są w dzisiejszych czasach stosowane są przez wszystkich ubezpieczycieli na rynku finansowym. Mają sprawiać, że dane ubezpieczenie na specjalnych warunkach jest znacznie atrakcyjniejsze. Klienci przystają na tego typu warunki przede wszystkim dlatego, że można za nie płacić mniej.

Obniżki są duże, w zależności od lat posiadania prawo jazdy, czyli bycia kierowcą, i posiadania odpowiednich uprawnień. Za pomocą udostępnionych kalkulatorów online, możemy obliczyć wysokość składki po zniżce i przed nią, wpisując wszelkie niezbędne dane z dokumentów potwierdzających ich prawidłowość. Warto korzystać ze zniżek i zawsze o nie się dopytywać u ubezpieczycieli oferujących ubezpieczenia samochodowe.

Zniżki z OC na AC są możliwe bardzo często w pakietach ubezpieczeniowych. Zniżki z OC na AC są przyznawane bardzo często również za bezwypadkowa jazdę samochodem. Brane są pod uwagę przy wyliczeniu składek ubezpieczeniowych takie kwestie jak: czy osoba wnioskująca o ubezpieczenie posiada dzieci, i czy jest żonata, liczy się również wiek, to ile czasu posiadamy prawo jazdy, marka samochodu – jego wartość i lata bez żadnych kolizji z naszej winy. Ze zniżek mogą również skorzystać emeryci, renciści, osoby niepełnosprawne. Młodzi kierowcy zazwyczaj ich nie otrzymują, dopiero po kilku latach.

Jednak to kto otrzyma zniżkę, i na jakich warunkach, oraz ilu procentową uzależnione jest indywidualnie od każdego ubezpieczyciela. Nie każdy jest w stanie otrzymać dobrą propozycje u jednego i u drugiego ubezpieczyciela. Warunki umowy różnią się pomiędzy sobą, jak również promocje, pakiety, czy wysokość odszkodowania. W dobie Internetu nie mamy już takiego problemu, z tym żeby wcześniej można było się zapoznać na spokojnie z warunkami umowy i z ofertą studiując ją szczegółowo. Wystarczy sieć internetowa i komputer. Jeżeli nie mamy stałego dostępu do sieci, to możemy zaczerpnąć informacji w punkcie towarzystwa ubezpieczeniowego, lub skorzystać z Internetu w kafejkach internetowych, których może jest już mniej, ale nad funkcjonują.