Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 6 marca 2012

Alfa Romeo 156

Autorem artykułu jest Marcin Uchwała


Alfa Romeo to włoska marka sportowych samochodów w większości zajmując a się produkcją średniej wielkości sedanów. Nie trudno zauważyć że Alfa stara się konkurować z niemieckimi samochodami: BMW serii 3 oraz Audi A4.

O ile na rynku samochodów nowych można śmiało powiedzieć że najbogatsi i najbardziej wymagający klienci wybierają BMW, trochę mniej zamożni Audi a ci którym nie pozostało nic innego Alfe to w przypadku samochodów używanych tak do końca nie jest. Powodem jest fakt że kupujący samochód używany za 50 000, 30 000, 20 000 czy 10 000 zł stoi przed wyborem: nowsza Alfa czy starsze Audi lub BMW.

Nie inaczej jest obecnie na rynku samochodów. Za cenę jeszcze świeżo wyglądającej Alfy 156 z początku produkcji, czyli cenę trochę powyżej 5000 zł możemy kupić co najwyżej zmęczone „życiem”, kwadratowe, wyglądające raczej już antycznie BMW E36. Za podobną cenę nie kupimy prędzej Audi 80 niż A4. Mając do dyspozycji kwotę kilkunastu tysięcy złotych kupimy już Alfa Romeo z 2003 lub 2004 – czyli stosunkowo młode – ale w tej samej cenie BMW – tym razem model E46 będzie albo jeszcze z XX wieku albo z najmniejszym możliwym silnikiem i kiepskim wyposażeniem.

Który wybór będzie lepszy? Młodsza Alfa czy starsze BMW? Doświadczenie użytkowników wskazuje że w tym samym roczniku mniej awaryjne jest jednak BMW… ale tak jak podkreśliłem w tym samym roczniku. W przypadku gdy w grę wchodzą auta z różnymi przebiegami (niemiecki samochód z większym), w różnych rocznikach (BMW czy Audi starsze) awaryjność będzie z pewnością podobna.

Czy należy się więc obawiać Alfa Romeo? Nie sądzę… jeśli sty styka tych aut podoba się nam bardziej niż samochodów niemieckich w tej cenie wyższa awaryjność nie powinna rozsądnego kupującego zniechęcić od zakupu : wszak w zamian otrzymujemy nowszy rocznik. Niestety trzeba jednak pamiętać o jednym: Alfa Romeo 156 ma trochę technologicznie starsze silniki niż konkurencyjne BMW. To niestety fakt, porównując spalanie i osiągi tych aut różnice same się wysuwają. Alfa 156 2.5 V6 o mocy 190 KM spala około 16 litrów benzyny podczas gdy podobne BMW E46 z większym bo 2.8 litrowym motorem zadowala się 13 litrami. Na pocieszenie dodam że różnice spalania na trasie nie są tak duże.

---

Peugeot 5008 2.0 HDI 150 KM

Autorem artykułu jest Waldemar Florkowski


Czego mi więcej do szczęścia potrzeba? Minivana rodzinnego!Tej sentencji trzymałem się całą drogę, powtarzając ją jak mantrę, aż w momencie odbioru auta, gdy powtórzyłem to prawdopodobnie 50-70 razy uwierzyłem i z wielkim entuzjazmem wsiadłem do testowego PEUGEOTA 5008!


Miałem wcześniej okazję pokonać dłuższy dystans CITROENEM C4 GRAND PICASSO, należącym do grupy PSA i przyznam, że plastikowość wnętrza, co prawda dobrej jakości, ale przytłaczała mnie na każdym kroku. Zazwyczaj niedaleko pada jabłko od jabłoni, lecz w tym wypadku byłem pozytywnie zaskoczony! Ale po kolei. Choć od debiutu modelu na rynku europejskim minęły już mniej więcej 2 lata, jednak 5008 nie jest tak popularny jak Renault Scenic Grand czy wspomniany wcześniej Citroen. Może to jeszcze brak przekonania, w końcu "firma z lewem na masce" dopiero raczkuje w segmencie mniejszych vanów.5008? Jak rozszyfrować ten znak? Tutaj należy zabawić się w detektywa, cyfra 5 to nawiązanie do historii i modeli sprzed minimum dekady. „Podwójne zero” to na pewno nie licencja na zabijanie, jak to miało miejsce w przypadku Jamesa Bonda, lecz oznaczenie modelu o większych gabarytach – 308 i 3008. Ostatnia cyfra to trend – oznacza sklasyfikowanie sylwetki podążających już nową linią nadwozia – choć 5008, jest autem jeszcze pomiędzy dużą paszczą stosowaną chociażby w Peugeocie 307 czy 407, a najnowszym designem stosowanym w debiutującej niedawno 508-ce.


A propos design-u…
To niezwykle trudne, stworzyć rodzinnego minivana, a zarazem nadać linii nadwozia charakter, gdy spojrzymy na najbliższą konkurencję, w tym segmencie nie ma designerskiego faworyta! A jak wypada 5008? Linia nadwozia jeszcze nie zdążyła się opatrzyć, gdyż tych samochodów nie jest zbyt wiele na rynku, jednak stawiałbym ten model w czołówce segmentu. Bryła o rewelacyjnym współczynniku aerodynamicznym CX-0,29 podkreśla opływowy charakter tego modelu. Zwarta linia nadwozia i nowoczesne lampy przednie i lekkie nawiązanie w tylnej części do modelu 306 kombi.


Zapraszam do salonu…
Nie da się ukryć, że już po przekroczeniu progu auta czuć przestrzeń, ale w końcu to 7-mio osobowy pojazd. Testowana wersja ALLURE to wisienka na torcie, dzięki bogatemu wyposażeniu, stojąc w mega długim korku na alei Krakowskiej mogłem podziwiać Boeinga 747 przez duży szklany dach. Sama powierzchnia szklana w znaczący sposób ułatwia manewrowanie autem, jedyne co budzi moje zastrzeżenia to słupki przednie i środkowe. Przednie ze względu na pochylenie utrudniają widoczność, a środkowe ze względu na masywność. To już nie ten sam Peugeot, pamiętam jak dziś podczas debiutu 806, zasiadając w fotelu, wpadało się niczym w kanapę z uszkodzonymi sprężynami. Teraz widać duże zapatrzenie na niemieckich sąsiadów, fotele są twarde, z optymalnym jak na ten model trzymaniem bocznym, nawet po dłuższej trasie nie czuć zmęczenia. Mimo tego, iż ciągle mówimy o 7-mio osobowym samochodzie, pragnę podkreślić i uczulić, że lepszym określeniem będzie 5+2. Nie sposób by w tym segmencie poszukiwać auta, którym w 7 osób w komfortowych warunkach pojedziemy np. do Chorwacji –aż takim sadysta nie jestem, by osoby w ostatnim rzędzie tak męczyć. Te fotele są jak tępy nóż, niby przydatne, ale niepełnowartościowe. Idealne dla mniejszych osób do 150 cm i na pewno na krótkie trasy w formie awaryjnej, ale za to po ich złożeniu, nasz bagażnik będzie miał płaską powierzchnię idealną do załadowania bagażu (prawie 700 litrów!) Na uwagę zasługują fotele w środkowym rzędzie – wszystkie są jednakowych rozmiarów, z możliwością regulacji pochylenia oparcia i dużą ilością miejsca na nogi. Ale jak przystało na minivana, a szczególnie prekursora tego segmentu, czyli Renault Scenic, pora poszukać schowków, tych większych i tych przemytniczych. Tutaj brat z rodziny stryja, czyli Citroen C4 Grand Picasso może pochwalić się większą funkcjonalnością deski rozdzielczej - czyli schowkami umieszczonymi centralnie na górze. Jednak za najbardziej praktyczny schowek uznaję ten pomiędzy fotelami, z magiczną roletą, posiada gniazdko do zapalniczki, uchwyt na napoje, a przy tym spokojnie zmieściłby dorastającego Labradora.

Również ciekawie zaprojektowano konsolę centralną, która niejako zlewa się ze schowkiem centralnym, ale jej pochyłość znacznie ułatwia dostęp do większości klawiszy. Jeżeli już miałbym się przyczepić to wrzucając piaty bieg mogłem bawić się w zgadywankę, jaką temperaturę ustawił pasażer, gdyż lewarek od biegów mi to zdecydowanie utrudniał. Ale nie czepiajmy się szczegółów. Tym bardziej, że mam w zanadrzu szóstkę!

Czas na deser…
Mnogość przycisków jakie mnie otaczały sprawiała, że czułem się jak pilot myśliwca F-16 kto wie, może to były jakieś detonatory i katapulta?! Ale dopiero w momencie przekręcenia kluczyka chciałem głośno powiedzieć ”wieża proszę o pozwolenie na start”. W ekspresowym tempie wystartował, jako pierwszy wyświetlacz od nawigacji, ale za chwilę ku mojemu zdziwieniu pojawił się konkurent, w postaci HUD (Head-UP Dispaly) szklane oko wielkiego brata otworzyło się centralnie na daszku z zegarami – po czym wyświetliło przez mini projektor na szybie prędkość auta! Brawo, niedawno ten gadżet zarezerwowany był dla Jamesa Bonda i m.in. BMW w wyższej wersji wyposażeniowej. Muszę się przyznać, że jednak nie traktuję tego urządzenia jako gadżetu, a niezwykle funkcjonalne urządzenie, które pozwala bez odrywania wzroku od drogi na kontrolowanie prędkości i wyświetleń z tempomatu – aż chce się kliknąć LUBIĘ TO! Gdy spojrzałem na konsolę centralną zobaczyłem znany mi już z wcześniej testowanego RCZ-a zestaw multimedialny JBL, wtedy delektowałem się muzyką Andrea Bocelliego i Sary Birghman, tym razem postanowiłem pójść na całość i zaprosić na pokład 5008 cały zespół Pieśni i Tańca MAZOWSZE – towarzyszyli mi przez całą drogę do Łodzi! Zestaw firmowany przez JBL to nie tylko głośniki wysokiej klasy, to również dobrze wyciszone i wytłumione wnętrze, dzięki czemu słuchanie muzyki jest czystą przyjemnością. Nawet brzęczek od niezapiętych pasów ginie w tłumie i natłoku głośnych nut (uuups nie powinienem tego pisać) zestaw oczywiście był połączony z fabryczną nawigacją, która jak wspomnę czasy testowania RCZ-a pokazywała, że w Płocku pokonuję Wisłę wpław, jednak tym razem na dystansie około 700 km i mojej wzmożonej czujności nie oszukała mnie ani razu.


Prowadzenie niczym B. Łazuka z korbą na torach…
Zastanawia mnie fakt, kto wpadł na pomysł by w rodzinnym 5008 zastosować felgi 18 calowe z niskoprofilowymi oponami (215/45/18) przyznam wyglądało to zabójczo pięknie, nadawało sylwetce sportowego charakteru. Jednak podczas jazdy dało się odczuć, że komfort delikatnie na tym ucierpiał, jednak ja należę do tej drugiej grupy osób dla których niski profil to przede wszystkim optymalne walory trakcyjne – auto jak na vana prowadziło się niczym Bogdan Łazuka w filmie „Nie lubię poniedziałku” czyli dokładnie z lekkimi zawirowaniami – ale gabaryty i bryła vana nie oszuka fizyki. Klasyczne zawieszenie 5008 (MacPherson z przodu i belka skrętna z tyłu) to standard w tej klasie, nie zapewniają może idealnych warunków podróżowania, ale to nie jest Mercedes R z pneumatycznym zawieszeniem za 400 tyś PLN. Przyzwyczajenia również wymaga, duży promień skrętu tej rodzinnej salonki 11,6 m ale zestawiając z długością auta nie wypada to źle, szczególnie na tle pamiętnego Renault Clio 3.0 V6, któremu parking pod Tesco nie wystarcza by zawrócić! Zupełnie inaczej zachowuje się auto przy pełnym obciążeniu, w miarę niski środek ciężkości dodatkowo stabilizuje auto, lecz przy ostrzejszych zakrętach czuć tendencję podsterowności. Jednak zestawiając wszystko w całość zgrzeszyłbym gdybym chciał się do czegoś szczególnie przyczepić. Na pochwałę natomiast zasługuje układ kierowniczy, każdy najmniejszy mój ruch od razu jest przenoszony na koła to się czuje, pewność prowadzenia jest na niezwykle wysokim poziomie.


Stado koni pod maską galopuje…
Rodzinnego minivana najlepiej zestawić z silnikiem diesla, nie inaczej było w tym przypadku, w testowym egzemplarzu była zamontowana najmocniejsza jednostka HDI 2.0 o mocy 150 KM. To nie pierwsza moja przygoda z tym motorem, również ciekawy byłem jak ten silnik poradzi sobie z samochodem bądź co bądź który waży blisko 1650 kg! Ale tu nad wszystkim czuwał wysoki moment obrotowy(340 Nm), który mniej więcej na każdym biegu po przekroczeniu 2000 obr./min wciskał w fotel, ochoczo wkręcając się na obroty aż do czerwonej skali (starałem się tego nie wykonywać często, gdyż testowy egzemplarz otrzymałem dosłownie z zerowym przebiegiem). Skrzynia biegów to sprawdzona 6-cio biegowa jednostka, dobrze zestopniowana, znana z innych modeli koncernu PSA, zachęca do zabawy lewarkiem, jak również do pomijania biegów, ze względu na duży moment obrotowy. 2.0HDI to przede wszystkim elastyczność, a czegoś takiego w vanie rodzinnym wykorzystywanym na długich trasach nie powinno zabraknąć. Dla przykładu dodam, że przy 100 km/h na 6 biegu mamy około 1800 obr/min – czyli można powiedzieć, że silnik sobie odpoczywa. Oczywiście ma to swoje przełożenie na spalanie, przyznam, że katalogowego na trasie na poziomie 4,9 l/100km nie udało mi się osiągnąć ale samochód i tak zadowolił się spalaniem na trasie rzędu 5,5-5,7l. może to wina, iż był jeszcze na dotarciu? Nie wiem, ale nie chciałem jechać tak by matki z dziećmi w wózkach mnie wyprzedzały. W mieście natomiast spalanie kształtowało się na poziomie 8 litrów na 100km, teraz zestawmy to z masą auta 1650 kg i jednostką silnikową 2.0 HDI 150 KM uważam, że spalanie na tym poziomie przy tej masie i osiągach jest w 100% satysfakcjonujące! A propos silnika zastanawia nie jedynie, dlaczego tak długo się nagrzewa, oczywiście rozumiem, że to jednostka diesla ale mimo lekki przymrozków rozgrzewanie do pełnej zdolności trwało dobre 15 minut, na szczęście tu z pomocą przychodziły podgrzewane fotele, które działały niczym interwencja skarbówki – błyskawicznie! A który silnik z palety bym wybrał? Kierując się ekonomią 1.6 HDI 112 KM, kierując się ślepą ekonomią 1.6 VTi (ale to byłby strzał w kolano – gdyby mnie MATIZ wyprzedzał na ulicy), kierując się optymalnym zestawieniem 2.0 HDI 150 KM, a kierując się szaleństwem 1.6 THP 155 KM!


Co na to konkurencja?
Peugeot, jako jedna z ostatnich marek wkroczyła do segmentu minivanów i to niezwykle późno, prekursor Renault Scenic debiutował już w 1997 roku. I to na nim wzorują się pozostali producenci, podwyższone nadwozie, duża liczba praktycznych schowków, bagażnik o regularnych kształtach to tylko część wytycznych. Scenic w swojej odświeżonej wersji, a dokładnie model GRAND zyskał stylistycznie i nie przypomina modelu z dospawanym tyłem jak to było przy poprzedniej generacji modelu, również wymiana jednostek silnikowych pozwoliła na zmniejszenie awaryjności. Niezwykle ciekawie prezentuje się nowy silnik 1.6 dCi o mocy 130 KM z systemem S&S i porównując pod względem cenowym wypada nieznacznie lepiej, lecz to również nie moje tylko zdanie, ale sylwetka nie jest tak atrakcyjna jak w Peugeocie! Gdy zastanawiam się nad porównaniem z konkurencją, nie może zabraknąć kuzyna z tego samego podwórka, mowa oczywiście o Citroene C4 GRAND PICASSO, jednak nie można nazwać ich bliźniakami tak jak modle BERLINGO i PARTNER. Jednak 5008 i Grand Picasso dzieli epoka, a dokładnie 3 lata, co w motoryzacji stanowi przepaść. Mimo iż stosowane silniki to te same jednostki, jak podzespoły zawieszenia czy elektroniki, lecz w tym momencie podobieństwo się kończy. Grand Picasso, mimo dużej ilości miejsca w środku jest niezwykle plastikowy wewnątrz w porównaniu do swojego młodszego brata. Jednak linia nadwozia zdradza, że w niedługim czasie należy spodziewać się godnego następcy. Plusem przemawiającym za Citroenem, jest pneumatyczne zawieszenie tylnej osi w najbogatszej wersji, cenowo, nie znajduję większych różnic. Ciekawie natomiast zapowiada się sylwetka rywala z Niemiec – mowa o nowym Oplu Zafirze, niezwykle ciekawy design szczególnie przetłoczenia przednich lamp, połączone ze zderzakiem, benzynowe silniki turbo i jeden z najmocniejszych diesli w tym segmencie 2.0 165 KM, jednak masa na poziomie 1850kg przy tej wersji skutecznie znieczula tą jednostkę silnikową! Peugeot 5008 nie należy do najtańszych w swoim segmencie, pokuszę się o stwierdzenie, że jest nawet zbliżony cenowo do VW Tourana, który nie należy do najtańszych modeli na rynku, lecz przemawia za francuzem przede wszystkim nietuzinkowy design, nowoczesne wyposażenie (szczególnie wyświetlacz HUD) czy obszerne wnętrze, a perłowy kolor BLANC NACRE dodaje dodatkowo animuszu.


Drogo nie znaczy źle!
Nie od dziś wiemy, że przyjemność musi kosztować, nie inaczej jest w tym przypadku, gdy pozbieramy te wszystkie świecidełka w jedną całość na wyświetlaczu naszego kalkulatora pojawi się suma blisko 130 tyś PLN, zatem rodzi się pytanie, z czego zrezygnować by zminimalizować koszty…? Gdyby zastosować silnik 1.6 HDI z niższą wersją wyposażenia cena spada nam już do około 90 tyś PLN, ale wtedy nie będzie szklanego dachu, HUD-a, oraz zestawu JBL, – czyli nie zaproszę już na pokład zespołu MAZOWSZE…Ciężko jest zrezygnować z dobrobytu ale przy dobraniu optymalnego wyposażenia i negocjacji w salonie uważam, że wydatek rzędu 100 tyś PLN może owocować ciekawym zestawieniem wyposażeniowym! W co warto zainwestować? Przede wszystkim 2 dwa dodatkowe fotele, gdyż nie należą do fabrycznego wyposażenia, zestaw NAVI, który jako jeden z niewielu w tym segmencie jest elektrycznie wysuwany niczym kameleon wkomponowany w deskę rozdzielczą i… JBL, proszę mi wierzyć jest to HI-ENDOWY dźwięk ! Na deser dołożyłbym wspomniany już wcześniej kolor BLANK NACRE czyli perłowy.


Konstruktywnie podsumowując..
Przyznam się bez bicia, że nigdy nie byłem entuzjastą minivanów, szczególnie tych w wersji +2, pamiętam jak dziś, gdy w 2004 debiutował RENAULT SCENIC GRAND. Patrząc na niego zastanawiałem się czy pszczoła ugryzła go w tylną część „ciała” że tak wygląda. Otóż pierwsze VANY+2 były w pewien sposób sztucznie wydłużone, co wyglądało jakby ktoś ten tył dokleił. Jednak patrząc na 5008 widać, już jedną zwartą bryłę nadwozia, która wbrew pozorom cechuje się interesującą linią… ale zostawmy walory estetyczne i skupmy się na funkcjonalności. Większość testu pokonywałem w warunkach miejskich, a w dodatku w okresie przedświątecznym, czyli 4,5 metra długości w akcji. Więc zadanie niełatwe, ale duża powierzchnia przeszklona, w łatwy sposób pozwoliła mi się zadomowić w aucie, w dodatku elektronika w postaci czujników z przodu i z tyłu ułatwiała manewry parkowania pod zatłoczonymi marketami. Nie wspominając już o bagażniku, którego 679 litrów robiło imponujące wrażenie, tym bardziej, że regularna linia zachęcała do zapakowania tego bagażu – w przedświątecznym czasie jak znalazł! Mimo septycznego nastawienia, 5008 pozytywnie mnie zaskoczył, wewnątrz nie czuć tych gabarytów, podróżuje się nim intuicyjnie i aż chce się mieć 5 dzieci! (Jezu… ja to napisałem?!)

---

www.moto-opinie.eu